Zwycięstwo Górali w tym meczu potraktuję jako wielką niespodziankę. I nawet już nie mam na myśli tego, że Ojrzyński narzekał, że nie mieli gdzie trenować podczas przerwy na kadry. Generalnie PBB nie zachwyca, a zrobienie 1:1 przy Bułgarskiej traktuję bardziej jako wpadkę Lecha, aniżeli sukces Podbeskidzia.

Z kolei w Szczecinie mamy do czynienia z "efektem Kociana". Kawał z niego motywatora (co pokazał nie tylko w Szczecinie, ale przede wszystkim w Chorzowie) i zapewne też kawał trenera. Do tego Pogoń wyjdzie na Górali po fenomenalnym wyniku z Legią (2:1), więc możemy oczekiwać mocnego uderzenia. Fajnie wyglądają nie tylko Frączczak i Zwoliński, ale przede wszystkim Murayama. Widać, że ten ostatni poczuł, że Kocian na niego stawia i dzisiaj również powinien pohasać pod bramką Peskovicia. Konkludując, wszystkie znaki zdają się wskazywać, że gospodarze nie przegrają tego meczu.