Lech dość topornie rozpoczął wiosnę (znikome 2:1 z Ruchem przy Bułgarskiej oraz dwa wyjazdowe remisy z Pogonią i Cracovią), ale cały czas będę się upierać, że jest to bardzo mocny zespół, który zwyczajnie musi w końcu odpalić. Oczywiście trudno jednoznacznie stwierdzić, czy za takowe odpalenie możemy traktować zmiecenie Znicza Pruszków (5:1) w PP, ale z całą pewnością już mecz Niebieskimi na własnym stadionie pokazał, że Lech jest silny. Dlatego też absolutnie nie szukałbym "wyjazdowego hat-trcka" Jagielloni. Co za dużo, to niezdrowo, a już Korona (co przewidywałem w postaci X2) pokazała, że drużynie Probierza jeszcze troszkę brakuje. Oczywiście, Jagiellonia zagra inaczej w Poznaniu niż z Koroną w Białymstoku. Nie zmienia to jednak faktu, że Lech i tak ma umiejętności na zagrnięcie pełnej puli. Warunek jeden: zagrać na miarę swoich ofensywnych możliwości. A te - jak na polską ligę - są bardzo mocne.