Gdyby nie porażka Niebieskich z Zawiszą (1:2), zapewne pisałbym tu o solidności Ruchu, a co za tym idzie, szukał typu w stronę drużyny Fornalika. Jeżeli jednak przegrywa się "at home" z Zawiszą (nawet biorąc pod uwagę "wiosnę cudów" w wykonaniu drużyny Rumaka), oznacza to, że jednak nie jest taka kolorowo. Natomiast u zabrzan widzę znaczną poprawę. Wszakże przegrali z Lechią (0:1), ale stracili w Trójmieście tylko jednego gola, co po wcześniejszych 8 straconych golach w 3 meczach należy traktować jako "zwyżkę formy". Dlatego też piłkarze Warzychy wyjdą na Ruch niezwykle zmobilizowani. I bynajmniej nie chodzi mi tu tylko i wyłącznie o derbowy charakter meczu. W dalszym ciągu imponuje mi papierowa moc w drugiej linii Górnika, więc najwyższa pora na przełamanie.