Na zakończenie sobotnich spotkań czeka nas spotkanie Lecha z Ruchem. W Lechu jak wiadomo podczas przerwy na reprezentację nastąpiła zmiana trenera. Zwolnionego Skorżę zastąpił Jan Urban. Jak wiadomo kiedyś to przełamanie Lecha musi nastąpić. Nowy trener to nowy impuls. Może to przełamanie przyjść właśnie na mecz z Ruchem. Urban to trener w zdecydowanej większości lubiany przez zawodników. Nie ma praktycznie zawodników, którzy by narzekali. Atmosfera powinna być zatem lepsza i powinna się oczyścić. Umiejętności w zawodnikach Lecha z pewnością są. Nie da się przecież zapomnieć o co chodzi w te klocki. Rywal na przełamanie wydaje się wręcz idealny. Ruch na wyjazdach przegrał 4 ostatnie mecze. Gdzie nie pojadą zbierają oklep. W pamięci utkwił mi ich mecz w Lubinie z Zagłębiem, gdzie chorzowianie mieli ogromne problemy aby wyjść z własnej połowy. W meczu z Lechem może być podobnie. Do tego ofensywa Ruchu może być lekko przemęczona. Mazek, Stępiński i Lipski zagrali przecież podczas tej przerwy po dwa mecze w reprezentacji U21. Oczywiście w Lechu niektórzy gracze też byli na zgrupowaniach swoich reprezentacji. Różnica polega jednak na tym, że Urban może tych zawodników wymienić na innych i nie powinna na tym ucierpieć jakość. W Ruchu natomiast ławka jest bardzo słaba. I ktoś z tej wspomnianej trójki może po prostu nie wytrzymać kondycyjnie bo przecież to tylko polska liga. Dla Lecha kluczową sprawą jest dostać się teraz do grupy mistrzowskiej. Aby tam się dostać będzie potrzebne około 40 punktów. Lechowi brakuje 36 oczek w 19 spotkaniach. Bez dwóch zdań trzeba zacząć punktować. Rywal do przełamania idealny, nowy trener, nowe nadzieje. Wygląda to zatem na typowy efekt nowej miotły.