Fenomenalnie spisujący się beniaminek (9 miejsce w lidze) jedzie na White Hart Lane w najgorszym możliwym momencie. W ostatnim meczu na WHL, Tottenham skompromitował się, przegrywając aż 0:3 w derbowym pojedynku z WHU. Oczywiście należy to traktować jako wypadek przy pracy, ale mimo wszystko, piłkarze Villasa - Boasa mają za co się rewanżować. Dodatkowo w meczu LE, AVB dał odpocząć niektórym grajkom (np. temu niesamowitemu Townsendowi, Paulinho czy Walkerowi), tak więc Koguty wyjdą na świeżości w tym meczu. Myślałem też o "Tygrysy nie strzelą gola". W końcu Hull nie ma wielkiej mocy w ofensywie, podczas gdy the Lilywhites mają już na koncie pięć czystych kont w obecnym sezonie. Doszedłem jednak do wniosku, że Tygrysy to na tyle ambitny zespół, że być może coś wrzucą na WHL. I na koniec ciekawa statystyka. Wszystkie strzelone gole przez Tottenham, jak i wszystkie asysty przy tych golach, były wypracowane przez zawodników, którzy przyszli na WHL w lecie! Brawo AVB. Miałeś nosa