Mecz dwóch bardzo nieprzewidywalnych ekip. I o ile w przypadku Młotów chodzi o "niespodziewane wyniki" (np. 3:0 z Kogutami na WHL), o tyle nieprzewidywalność the Villans polega na ich młodości. Jednakże w przypadku the Hammers coś drgnęło na plus. W ostatniej kolejce WHU pojechał na Liberty Stadium, gdzie wszyscy skazywali piłkarzy Big Sama na porażkę. Skończyło się na 0:0 i wynik ten był bardziej szczęśliwy dla Łabędzi. Kolejnym krokiem do przodu było pokonanie w Pucharze Ligi Burnley (2:0). Odnosząc się do the Villans, nieprawdopodobnie niepokojącym jest, że młody zespół Paula Lamberta nie zdołał zdobyć gola od trzech meczów. Ale nic w tym dziwnego, skoro Benteke nie wykorzystuje rzutu karnego (mecz z Evertonem). Reasumując, po ostatnich wynikach, West Ham ma wręcz obowiązek zagrać o pełną pulę na własnym podwórku. Z drugiej strony, warto szukać gola dla AV ponieważ opcji w ofensywie jest aż nadto (Benteke, Agbonlahor, Weimann).