W przypadku the Citizens możemy być pewni jednego. Mianowicie: bramek. Nie jest to absolutnie wyrachowana drużyna (tak jak Kanonierzy w tym sezonie). Po to zamieniono Manciniego ("wybitnego taktyka", który lubował się w underowych zwycięstwach) na Pellegriniego (bo ma być kolorowo), żeby kibice mieli się czym cieszyć na Etihad Stadium. Takim najlepszym przykładem jest mecz z Pilznem w LM, kiedy do MC strzelił masę goli (4), przy tym również tracąc (2). Inne piorunujące statystki to: najlepsza ofensywa w lidze (34 strzelone gole), wyśmienita forma Aguero (10 goli), bilans "at home" (6-0-0, gole 26:2). I co najważniejsze, przykaz od właścicieli jest jasny. Nie zmieniamy swojej strategii. Mamy cieszyć kibica. Przysłowiowo: "ma się dziać"! Dlatego też - biorąc pod uwagę strategię the Skyblues - warto też poszukać gola dla małej tiki - taki. Kurs wysoki, bo oprócz Michu, najprawdopodobniej również zabraknie Bony'ego (kontuzja). Ale nie chce mi się wierzyć, że Łąbędzie nic sobie nie stworzą na Etihad. Co więcej, Laudrup mówi: "nie boimy się gospodarzy".