Kanarki zrobiły 9 punktów w ostatnich 5 meczach, co sprawiło, że przed meczem ze
Swansea mają tylko 2 punkty straty do
Łabędzi! To co charakteryzuje podopiecznych Chrisa Hughtona w ostatnich kolejkach, to fakt, że radzą sobie z zespołami teoretycznie słabszymi (
WBA 2:0, CP 1:0,
WHU 3:1), przegrywając z tymi lepszymi (
Lpool 1:5,
Newcastle 1:2). Bardzo dobra forma podopiecznych Chrisa Hughtona zbiegła się też z nagłym, pozytywnym, zaskoczeniem Hoopera, który strzelał gole w 3 z ostatnich 4 meczów. Z kolei Łabędzie ewidentnie nie potrafią pogodzić gry w LE z grą w PL. Owszem, zakwalifikowali się do fazy pucharowej LE, ale tak jak w przypadku
Newcastle rok temu - strasznie odbija się to na lidze. Tyle tylko, że LE już się skończyła w tym roku. Tak więc można wrócić do ligi, skupiając się na awansie w tabeli PL. Ważnym jest też, że mogą już grać Bony i Michu. Reasumując, dlaczego szukam tu goli. Po pierwsze, w ostatnich 6 meczach pomiędzy Kanarkami i Łabędziami padło aż 25 goli. Po drugie, Kanarki potraktują
Swansea jako zespół "w zasięgu", podczas gdy podopieczni Laudrupa mogą skupić się już na lidze. Po trzecie, w wyśmienitej formie jest Hooper, a
Swansea ma już w swoich szeregach Michu i Bony'ego, no i pamiętajmy, że Łabędzie znajdują się na czele tabeli Premier League pod względem statystyki posiadania piłki (59%) oraz dokładności podań (87%). Mam nadzieję, że po wczorajszych kilku "underach", dzisiaj nie zaprezentują nam takiego marnego widowiska jak chociażby Hull - Stoke.