Oczywiście obydwie ekipy z niesamowitym potencjałem w ofensywie, ale poza nilicznymi przebłyskami, jak dotychczas jestem zdania, że jak na miarę takich zespołów, przebłyski te były sporadyczne. Kanonierzy jeszcze przed chwilką mieli 5 punktów przewagi nad wiceliderem, a teraz spadli aż na 3 miejsce. Ale nie mogło być inaczej, skoro w czołówce jest ścisk, a podopieczni Wengera w ostatnich 2 ligowych meczach zdobyli zaledwie punkt (
MC 3:6,
Everton 1:1). Z kolei
Chelsea ma inny problem. O ile cały czas trzymają się czuba tabeli, o tyle w zaledwie jednym z ostatnich 11 ligowych meczów nie stracili gola. A strzelają im takie tuzy jak chociażby
Stoke (2:3) czy
Crystal Palace (2:1). I najpoważniejszy problem ekipy Mourinho to fakt, że nie potrafią zdominować przeciwników. Generalnie ich zwycięstwa są zazwyczaj "wymęczone" (np.
Sunderland 4:3 czy
Crystal Palace 2:1).
Prawdę mówiąc, jestem zgodny z ekspertami, którzy twierdzą, że remis zadowoli zarówno Francuza, jak i Portugalczyka. Dlaczego? Po pierwsze, wystarczy prześledzić wyniki
Arsenalu z topowymi zespołami. Abstrahując od Ligi Mistrzów (gdzie koronnym przykładem był mecz z Napoli 0:2), w lidze wygląda to tak: na the Emirates:
Everton 1:1,
Liverpool 2:0,
Southampton 2:0,
Tottenham 1:0; na wyjazdach: MU 0:1, MC 3:6. Dodałem już nawet mecze z wówczas będącymi w dobrej formie
Southampton i
Tottenham. I konkluzja jest prosta. Tylko jeden "over 2,5", a pozostałe mecze to zazwyczaj "wyrachowane" zwycięstwa, w których nie było w zasadzie żadnego polotu. I mecz z the Citizens był tylko i wyłącznie dlatego "overowy", że MC zagrali ultraofensywnie. To co mi się rzuca w oczy to fakt, że jak na Wengera i jego zamiłowanie do ofensywnego futbolu, w tym sezonie w meczach z topowymi zespołami Kanonierzy zazwyczaj grali wyrachowany futbol. I nawet tak samo zaczęli na Etihad z MC, ale tam przeciwnik był zbyt potężny w ofensywie, żeby liczyć na skromne underowe zwycięstwo. Zupełnie w przeciwieństwie do
Chelsea, której menadżer zwraca baczną uwagę na defensywę. I teraz, kiedy tej defensywie nie idzie, Mourinho jeszcze bardziej zadba o poukładanie klocków od tyłu. Dlatego też, sumując wszystkie za i przeciw, wręcz niemożliwym jest tu jechanie w lewo lub w prawo. Być może Wenger lub Mourinho czymś nas zaskoczą (stąd chyba warto obejrzeć ten mecz i ewentualnie wrzucić coś LIVE),
ale widzi mi się tu skromne 1:1. Tym bardziej, że przed Kanonierami i Niebieskimi świąteczno - noworoczny maraton, gdzie poza meczem
Chelsea -
Liverpool, pozostali przeciwnicy zdają się być w zasięgu the Gunners i the Pensioners.