Jeden z najciekawiej zapowiadających się meczów ostatniej ligowej kolejki w 2013 roku. Tygrysy nie wygrały od 5 meczów (0-3-2), ale pechowo przegrany mecz z MU (2:3) w Boxing Day posłuży jako niesamowity kop motywacyjny dla podopiecznych Steve'a Bruce'a. Ku pamięci, Tygrysy wygrywały już 2:0 z United, po to tylko, aby przegrać 2:3. Dodam tylko tyle, że w ostatnich minutach miała miejsce totalna obrona Częstochowy. I zapewniam, że bronił się ... faworyzowany zespół Davida Moyesa. I tak jak ekipa z KC Stadium zakończyła mecz z Czerwonymi Diabłami, tak też powinna rozpocząć z Fulham. Z kolei the Cottagers od momentu objęcia zespołu przez Rene Meulensteena prezentują się naprawdę świetnie. Owszem, polegli z Tottenhamem (1:2), Evertonem (1:4) i MC (2:4), ale ograli AV (2:0) i Norwich (2:1). Jak łatwo zauważyć, w każdym z tych meczów ekipa z Craven Cottage zdobywała przynajmniej jednego gola. I tak właśnie widzę ten mecz. Hull - po świetnym meczu z MU oraz biorąc pod uwagę zaledwie czteropunktową przewagę nad strefą spadkową - nie będzie czekać na to, co zrobi Fulham. Podczas gdy the Cottagers pod wodzą Meulensteena grają bardzo fajną piłkę i pojadą dzisiaj na KC Stadium z myślą o opuszczeniu strefy spadkowej.