No i co z tego, że w zasadzie w każdym meczu podopieczni Michaela Laudrupa utrzymują się cały czas przy piłce, skoro wyników brak. Z kolei the Citizens wchodzą w nowy rok na fotelu wicelidera. I o ile w większości ostatnich meczów Pellegrini grał piękny ultraofensywny futbol, o tyle w ostatniej kolejce dał odpocząć kilku zawodnikom, w tym między innymi Yaya Toure. Przekaz był prosty. Musimy lekko odetchnąć. Skończyło się "na szczęśliwym" 1:0 z Crystal Palace, w meczu, po którym Joe Hart został wybrany ... zawodnikiem meczu. Ale Pellegrini zrobił to po to, żeby nabrać siły przed nowym rokiem, a co za tym idzie, przed meczem na Liberty Stadium. Reasumując, the Skyblues zdecydowanie lepsi, ale nie chce mi się wierzyć, że Swansea położy się przed nimi na własnym terenie. The Swans w ostatnich 5 kolejkach przegrali dwukrotnie z topowymi zespołami i w każdym przypadku zaledwie jednym golem (Everton 1:2, Chelsea 0:1). Dlatego też jestem zdania, że o ile zwycięstwo gości jest realne, o tyle nie wydaje mi się, aby miała mieć tu miejsce jakaś kanonada. Jeżeli "dwójeczka", to delikatnie, a ja nie zdziwię się, jeżeli skończy się na podziale punktów. Z dość istotnych absencji, warto zwrócić uwagę na absencję Davida Silvy (kartki).