Zazwyczaj szukam wyrachowanych i niskich zwycięstw ekipy Mourinho, ale nie tym razem. Po pierwsze, Chelsea ma za sobą fenomenalny wynik na Etihad (1:0 z MC), który doda nieprawdopodobnej pewności siebie nie tyle Mourinho, co samym zawodnikom. Jestem też zdania i wysuwam śmiałą tezę, że wynik ten wpłynie na końcowy triumf the Blues w lidze w tym sezonie. Co więcej, w ostatnim meczu na Bridge, the Pensioners potknęli się na Młotach (0:0), tak więc dodatkowo dochodzi tu żądza odkucia się. I jeżeli zestawimy to z faktem, że Sroki mają za sobą kompromitujące 0:3 w derbowym pojedynku z Sunderlandem, również ekipa Pardew nie powinna skupiać się wyłącznie na murarce. Newcastle ma 10 punktów przewagi nad dziesiątym w tabeli AV, więc dla mnie zupełnie niezrozumiałym będzie, jeżeli Sroki znajdując się w tak komfortowej sytuacji (w zasadzie już o nic nie grają), będą wyłącznie grać antyfutbol do końca sezonu. Panie Pardew, daj pan troszkę radości kibicom, pojedź na SB i zagraj ładny dla oka meczyk.