Priorytety Kogutów są jasno określone, co doskonale zilustrowało odpuszczenie meczu z Dnipro w LE (0:1). Tottenham traci zaledwie 3 punkty do czwartego w tabeli Liverpoolu, a biorąc pod uwagę, że w ostatnich 10 ligowych meczach pod wodzą Sherwooda the Lilywhites ugrali bilans 7-2-1, forma jest, więc trzeba iść za ciosem. Ale też nie wydaje mi się, aby walczący o życie zespół Kanarków położył się i poprosił o najmniejszy wymiar kary. Ekipa Hughtona jest niesamowicie underowa (tylko jeden "over 2,5" w ostatnich 5 meczach) i z całą pewności po niedawnym bezbramkowym remisie z MC, nie zabraknie im chęci do podjęcia rękawicy w dzisiejszej potyczce. Do zwycięstwa raczej zabraknie, ale remis zupełnie by mnie nie zdziwił.