Liverpool się męczy, Liverpool jest w słabiutkiej formie, Liverpool gra wolno. Takie są fakty i nie zmieni tego nawet szczęśliwe 2:1 ze Swansea w Pucharze Ligi. Z drugiej strony Sroki, czyli zespół, którego menadżer jeszcze dwa tygodnie temu był wieszany na szubienicy, a nagle, po 3 zwycięstwach pod rząd zaczyna być noszony na rękach. Takie są "złe" uroki Premier League, ale takie są też "piękne" fakty tej ligi. Przecież the Magpies po 7 kolejkach nie mieli na swoim koncie żadnego zwycięstwa, a po zwycięstwach w ósmej kolejce (Leicester 2:0) oraz dziewiątej kolejce (Tottenham 2:1), w przypadku zwycięstwa z the Reds, będą mieli zaledwie punkt straty do zespołu z Anfield. Kosmos! Dorzućmy do tego jeszcze mega motywacyjne wyrzucenie Man City z Capital One Cup (2:1) i mamy gotowy przepis na mocne powalczenie z Czerwonymi.