Uczta dla pasjonatów PL na Emirates. Oczywiście uczta deczko zepsuta przez liczne kontuzje. Jak napisano na jednym z portali, Van Gaal mógłby wystawić mocną jedenastkę biorąc pod uwagę tylko zawodników, którzy są bądź to kontuzjowani, bądź niepewni do gry. Absolutnie jednak nie zmieni to mojego podejścia do tego meczu. Z kontuzjami lub też bez nich, United pod wodzą Van Gaala GRA GORZEJ NIŻ POD WODZĄ MOYESA. A przecież Moyes nie miał aż takiej kasy na wzmocnienia. I nie wydaje mi się, aby jakiś nagły zwrot akcji miał mieć miejsce na Emirates. Owszem, takie mecze potrafią zaskoczyć, ale przecież musimy mieć w pamięci to, co stało się w ostatnich dwóch meczach Kanonierów. Najpierw z 3:0 na 3:3 z Anderlechtem. Następnie z 1:0 na 1:2 ze Swansea. Dlatego też the Gunners wyjdą na mocnej spince. A jako, że mają kim straszyć (przede wszystkim Sanchez + Welbeck), dramatyczna, i w dodatku osłabiona, defensywa Holendra ma przed czym drżeć.