Generalnie w tym meczu moco się skłaniam ku "braku niespodzianki" (czytaj: zwycięstwo Evertonu), aczkolwiek przemawia do mnie argument, iż Hull przegrał 4 ostatnie mecze, dodatkowo mając poważne problemy ze strzelaniem goli (zaledwie jeden gol we wspomnianych meczach). Dlatego też podopieczni Steve'a Bruce'a tak naprawdę nie mają nic do stracenia. Oczywistym jest, iż the Toffeemen wyjdą na plac z chęcia zamazania plamy za porażkę na White Hart Lane (1:2 ze Spurs), a to powinno pozwolić the Tigers na stworzenie sobie sytuacji pod bramką Howarda.