Dwie głodne ekipy. The Clartes mają za sobą pechową porażkę (po pięknym golu Lameli) na White Hart Lane (1:2), podczas gdu Liverpool wydarł punkt Arsenalowi, strzelając gola w doliczonym czasie gry (2:2). Podopieczni Dyche'a naprawdę potrafią być niebezpieczni na Turf Moor. Świadczy o tym statystyka ostatnich 4 meczów, kiedy to na własnym placu beniaminek ugrał aż 8 punktów. Teoretycznie może martwić "underowa natura" the Clartes na własnym terenie (ostatnie 3 mecze to 1:0, 1:1 i 1:1), aczkolwiek tym razem zmierzą się z "głodnym" Liverpoolem, który najpierw awansował do półfinału Pucharu Ligi (Bournemouth 3:1), następnie remisując z Arsenalem, kiedy to piłkarze Brendana Rodgersa grajcowali w dziesięciu. Taki gol, jaki strzelił Skrtel, musi mocno napompować drużynę przed kolejnym meczem i nie wydaje mi się, aby Rodgersa mógł zadowolić remis. Tak więc widzę tu scenariusz, kiedy to the Reds będą mocno akatkować, co pozwoli drużynie Dyche'a na stworzenie sytuacji pod bramką Jonesa.