Przy całym szacunku dla Wasyla, ale dla mnie różnica między Kanonierami i Lisami jest właśnie taka, jak między chociażby takim Sanchezem a Wasylem. Lubię charakter naszego rodaka, ale umiejętnościami czysto piłkarskimi jego Leicester brakuje do Arsenalu właśnie tyle, ile Wasylowi do Chilijczyka. Do tego w Leciester zamieszanie dookoła zwolnienia menadżera Pearsona, podczas gdy Arsenal wyjdzie na beniaminka z chęcia zmazania plamy po derbowej porażce z Kogutami. Widzę tu jednostronne widowisko i zupełnie nie zdziwi mnie wysokie zwycięstwo the Gunners.