Pomimo tego, że od samego początku pracowania Van Gaala na Old Trafford celem numer jeden było i jest wrócenie do elitarnej LM, porażka z Arsenalem w FAC (1:2) musi być bardzo bolesna dla Holendra. Dlatego też konfrontacja z mającym zaledwie 3 punkty straty do Czerwonych Diabłów Tottenhamem jest nie tyle presriżowa, co i mająca na celu zmazanie plamy po "wyczynach" w Pucharze Anglii. Wszyscy są zgodni co do tego, że ekipa z Teatru Marzeń w zasadzie przez cały sezon gra poniżej swojego papierowego poziomu. Najwyższa pora na mocną koncentrację i walkę o pierwotny cel. Wszakże nie tylko Tottenham, ale i Liverpool mocno naciskają na "to four", dlatego też nie ma tu mowy o jakimkolwiek odpuszczeniu, zlekceważeniu czy ... zagraniu poniżej swojego papierowego poziomu. Nie wyobrażam sobie porażki Manchesteru United z Kogutami zaraz po odpadnięciu z the Football Assosiciation Cup z Arsenalem.