Seria 4 zwycięstw pod rząd w wykonaniu Lisów została przerwana przez Chelsea (1:3), aczkolwiek osobiście widzę duży pozytyw w tym, iż the Foxes (zgodnie z moim typem :wink:) prowadzili do przerwy 1:0 z przyszłym mistrzem Anglii. Zarówno ten "mały sukces", jak i fakt, iż jeszcze nie tak dawno przygwożdżona do dna tabeli PL drużyna Wasilewskiego obecnie znajduje się nad kreską, sprawiają, że Leicester wyjdzie na ten mecz niesamowicie spompowany. W zupełnym przeciwieństwie do Newcastle, czyli drużyny, która ma za sobą 7 porażek pod rząd oraz zaledwie jedno zwycięstwo w ostatnich 11 meczach. Dramat! Do pewnego momentu mogli odpuszczać, jednakże teraz - na 4 kolejki przed końcem ligi - mają zaledwie / aż 5 punktów przewagi nad strefą zssypu, więc chyba wypada lekko się odmulić w konfrontacji z beniaminkiem.