Owszem, nie zagrają odpoczywający po Copa America Sanchez oraz kontuzjowany Wishere, ale nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Kanonierzy muszą przenieść formę z okresu przygotowawczego do ligi. Ze szczególnym naciskiem na pokonanie Chelsea w meczu o Community Shield. Nie dość, że wygrali, to jeszcze na zero z tyłu (Cech!). Jeżeli szukać na siłę innych minusów the Gunners, to można przyczepić się do jakości w napadzie. Jest Giroud, ale eksperci są zgodni, że to za mało. Zresztą nie bez przypadku niektóre portale przewidują, że Giroud zasiądzie na ławce, a Wenger zagra bez nominalnego napastnika. Mimo wszystko, druga linia w postaciach Cazorli, Ozila, Walcotta czy Oxlada-Chamberlaina powinna zrobić swoje. Tym bardziej, że po drugiej stronie barykady stanie West Ham, który jeszcze przed chwileczką skompromitowały się w kwalifikacjach do LE. Może inaczej, nie było tam żadnej kompromitacji, tylko totalna - przepraszam za dosadność - wyjebka na europejskie wojaże w krajach takich jak Andora, Malta czy Rumunia. Liga to liga. Niemniej jednak brakuje jakości drużynie Bilicia, żeby mogli cokolwiek wskórać na Emirates.