Bardzo fajna statystyka / fakt wpadł mi w oczy przed tym meczem. Mianowicie, biorąc pod uwagę, że the Magpies nie grają już w angielskich pucharach, a Manchester City (ligowy przeciwnik - zgodnie z kalendarzem) pod koniec lutego rozegra finał Pucharu Ligi na Wembley, Newcastle rozegra swój kolejny mecz po spotkaniu z Chelsea dopiero za ... 18 dni!

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż większy potencjał (pomimo wielu remisów, w tym szczęśliwego 1:1 z MU w ostaniej kolejce) po stronie the Blues, niemniej jednak - biorąc pod uwagę tę 18-dniową przerwę - Sroki jadą na Stamford Bridge bez jakiejkolwiek presji. Jeżeli przegrają, nikt nie będzie robić z tego afery. Dlatego też - po bardzo pozytywnym 1:0 z WBA - McClaren powinien zagrać na Bridge bardzo odważnie. No i pamiętajmy, że 16 lutego Chelsea zagra w Paryżu z PSG! Absolutnie nie twierdzę, że odpuszczą ligę (oni po prostu nie mogą sobie na to pozwolić, biorąc pod uwagę, że bliżej im do strefy spadkowej niż "top four"), natomiast uważam, że wszelkie okoliczności sugerują, że the Magpies mogą pohasać na SB.