Od 2011 roku na Goodison Park w Derby Merseyside padają remisy: kolejno 2-2, 3-3, 0-0, 1-1 w większości przypadków bramkowe. Everton jest po prestiżowej wygranej nad Arsenalem 2-1, wcześniej remisując po 1-1 u siebie z Manchesterem United oraz Swansea. O problemach w defensywie Liverpoolu nie trzeba pisać i 3-0 nad Middlesbrough tego nie zmieni, mimo, że do bramki wskoczył Mignolet. Jest to tak samo elektryczny bramkarz jak Karius, który mocno przyłożył się ostatnio do 2-2 z West Hamem, czy 3-4 w Bournemouth. Ekipa Kloppa gra radosną piłkę i o ile stwarza i wykorzystuje sporo okazji tak naprawdę rzadko gra na zero z tyłu na poziomie Premier League. Oba zespoły mają spory potencjał w ofensywie, więc kibice raczej nie powinni się nudzić w poniedziałkowy wieczór na obiekcie Evertonu.