Karius - Robertson, Dijk, Matip, Gomez - Can, Henderson, Chamberlain - Mané, Firmino, Salah
Lloris - Davies, Vertonghen, Sánchez, Aurier - Dembélé, Dier - Eriksen, Alli, Son - Kane
Oczywiście najpopularniejsze zakłady w tym meczu pójdą w stronę bramek, jak Powyżej 2.5 gola (1.57), czy BTS (1.5), my zdecydujemy się na ilość rzutów rożnych w liczbie 10. Statystycznie oczywiście bukmacherzy nie mają podstaw, aby ustawić linie wyżej, na Anfield w tym sezonie średnia cornerów to (10.4), a
Tottenhamu na wyjazdach zaledwie (9.8), przy (12.3 na Wembley). Tutaj jednak podobnie jak w niedawnym starciu
The Reds z The Citizens, oczekujemy czegość extra jeśli chodzi o ofensywę.
Liverpool (7-5-0), jedyny poza Man City niepokonany u siebie zespół w lidze, w erze Kloppa gra niezwykle ofensywnie, ale
Tottenham swoją formacją Eriksen, Alli, Son - Kane, szybko może ich zapędy ukarać, niczym z United w tygodniu. A dodajmy, że Koguty rozbiły
Liverpool w październiku u siebie (4-1). Jak wspomnieliśmy, wszyscy oczekują tu bramek, ale na Anfield w ostatnich meczach w Premier League ze
Spurs (2-0, 1-1, 1-1) było o nie jednak dość trudno - stąd nasz typ w stronę dośrodkowań z narożnika boiska, które po ofensywnych akcjach obu tych zespołów powinny być regularnie nabijane.