28) kolejke Premier League zamknie powtórka Carabao Cup, (6) Arsenal (13-6-8 51-36) podejmie (1) Manchester City (23-3-1 79-20)

Cech - Kolasinac, Mustafi, Koscielny, Bellerín - Wilshere, Elneny, Ramsey - Özil, Aubameyang, Mkhitaryan

Ederson - Delph, Laporte, Stones, Walker - Silva, Gündogan, Bruyne - Sterling (Jesus), Agüero, Silva

W Arsenalu w porównaniu do Finału Pucharu Ligi wróci Henrikh Mkhitaryan, oraz Cech do bramki, a kontuzjowanego Monreala zapewne zastąpi ostatecznie Kolasinac. Po wygranej w zespole Guardioli z kontuzją Fernandinho, nie w pełni sił jest Sterling, ale pojawił się już na boisku Jesus. Goście mają komfortową 13pkt przewagę nad United, więc oczywiście presja na wygraną jest mniejsza, mimo oczywistych ambicji Guardioli. Trzy dni później starcie z Chelsea, oraz za tydzień rewanż z Basel w Lidze Mistrzów - ale tam jest komfort po (4-0) w Szwajcarii. Nie da się ukryć, że Wenger został upokorzony w finale, a jego Arsenal nie dość, że szybko stracił bramkę, tak wydawał się raczej bezradny wobec graczy z Manchesteru. Co ciekawe the Citizens nie wygrali trzech ostatnich wyjazdowych spotkań w Premier League: (0-0) z Crystal Palace, (4-3) w Liverpoolu i (1-1) w Burnley. Ostatnie pięć spotkań w lidze pomiędzy tymi drużynami to wysokie bramkowe rezultaty, co niejako powierdziło się w niedzielę. Przy tych kadrach, gra na 0-0 raczej nie będzie miała miejsca i kolejny raz padną bramki, także chyba też dla Arsenalu, którzy pokonywali bramkarza City w 6 z 7 ostatnich gier, czyli poza ostatnim starciem, ale w Carabao Cup. Ekipa Wengera nie aspiruje do murowania bramki z takim rywalem niczym Orły, czy Burlney - nawet za cene spektakularnej jak w Pucharze Ligi porażki. My postawimy tutaj na przynajmniej 10 rzutów rożnych. 9 miało miejsce w weekend na Wembley, ale tutaj mamy tą różnicę, że na Emirates w meczach Arsenalu pada ich średnio w tym sezonie Premier League (12.2) - jeden więcej niż przy dotkliwej porażce Kanonierów wydaje się do osiągnięcia przez oba zespoły.