Zupełnie nie przemawia do mnie argument, że piłkarze Legii pójdą i dadzą się pokroić za zwycięstwo w Belgii. Awans jest przyklepany, więc trzeba skupić się na lidze. Teraz jest moment, żeby jak najdalej odjechać rywalom na ligowym podwórku, a na wiosnę trzeba będzie myśleć o ... finale Ligi Europy na Stadionie Narodowym. I zdaje się, że gładkie 3:0 w Bełchatowie jest tego doskonałym przykładem. Co więcej, Lokeren w bardzo solidnej formie, o czym świadczą nie tylko wyniki w lidze, ale i chociażby 1:1 z Trabzonsporem w ostatniej kolejce LE. No i też musimy pamiętać, że Legii wcale nie było tak łatwo w konfrontacji z Belgami w pierwszym meczu. I nie zanosi się na to, że teraz będzie lepiej. Szacun dla Legii za całokształt europejskich wojaży, ale chyba najwyższa pora na lekki odpoczynek.