Drugi polski zespól w fazie grupowej to oczywiście Lech Poznań. Ale wokół Lecha atmosfera jest jeszcze bardziej gęsta. W lidze to co wyprawia Lech woła o pomstę do nieba. Osiem kolejek i sześć porażek, miejsce w strefie spadkowej. Do tego błyskawiczna reakcja zarządu. Wedle zarządu priorytetem dla Lecha ma być liga i wszystkie siły mają być rzucone na ligę....... aby dostać się do Europejskich Pucharów. Trzeba przyznać, że to dość komiczne. Skorża jest w trudnej sytuacji. On otwarcie mówił, że dla niego najważniejsze są puchary a tu taki cios od zarządu. Wypada więc sprawdzić ile prawdy jest w tym odpuszczaniu pucharów przez Lecha. Na pewno nie zagrają Gajos i Robak. Cała reszta to na chwilę obecną wielka niewiadoma. W ekipie z Portugalii nastroje są zdecydowanie odmienne. Tam wyraźnie włodarze mówią, że "najważniejsze są puchary, nawet kosztem spadku z ligi". Także mamy tutaj kompletnie sprzeczne filozofie. Oczywiście Belenenses to jakaś potęga nie jest. W lidze w tym sezonie jeszcze nie wygrali. Ba, ostatnio przegrali z Benficą 0-6. Także daleko od optymalnej formy. Jednak nie można lekceważyć gości. Carlos Martins i Tonel mają więcej występów w Europejskich Pucharach niż Lech jako drużyna (109-90). Goście, jeżeli marzą o wyjściu z grupy tutaj po prostu muszą zapunktować. No bo z kim zbierać punkty jak nie z Lechem, który mówi wprost, że inne rozgrywki są ważniejsze? Czemu więc nie gram bezpośrednio w stronę gości? No Lech jednak na ten mecz wyjdzie i ktokolwiek w składzie nie wyjdzie jednak będzie starał się dać z siebie wszystko. Na jednego gola z pewnością poznaniaków stać. Problemem też będzie frekwencja. Po pierwsze Lech gra słabo i mało ludzi przychodzi na mecze. Po drugie pojawiają się plotki o bojkocie ze względu na fakt, że UEFA zarządziła przekazywanie pieniędzy z biletów dla uchodźców. Ale to wbrew pozorom może zadziałać na korzyść Lecha. Mniej kibiców = mniej gwizdów po nieudanym zagraniu.