Nie lubię grać meczów z udziałem francuskich drużyn. To są według mnie takie czarowniki, jakich na świecie mało. Ale chyba obok takiego kursu ciężko przejść obojętnie. Sytuacja w grupie prezentuje się następująco: lideruje Tottenham z siedmioma punktami, tuż za nimi sześcioma oczkami jest Monaco, po cztery punkty zgromadziły Anderlecht i Karabach. Sytuacja w grupie więc niezwykle ciekawa. W ostatniej kolejce Monaco jedzie do Londynu na mecz z Tottenhamem, Anderlecht natomiast będzie u siebie podejmował Karabach. Więc albo Anderlecht dzisiaj wygrywa i nie musi się oglądać na Monaco, albo remisuje i czeka na nowiny z Londynu w ostatniej kolejce. I właśnie tutaj wydaje mi się, że to właśnie Monaco zrobi wszystko, żeby tego meczu nie przegrać. W pierwszym meczu tych drużyn padł wynik 1-1. Zakładając więc czysto teoretycznie 0-0 dzisiaj to w ostatnim meczu Monaco wystarczy remis bez oglądania sięna innych bo będą mieli lepszy bilans meczów bezpośrednich. Zatem przede wszystkim koncentracja na defensywie. A co jak co, ale ten element u Francuzów funkcjonuje bez zarzutów. Ich ostatnie 3 mecze u siebie to 3 zwycięstwa 1-0. 3 wcześniejsze to 3 razy remis 1-1. Widać więc, ze festiwalu bramowego nie ma. A biorąc pod uwagę, że wynik 0-0 daje im sporo w tej grupie to sądzę, że nic się raczej w ich podejściu nie zmieni. Oczywiście najlepiej wygrać, ale wiadomo, że różnie to bywa. Anderlecht na wyjazdach jest raczej przeciętny. Czasem wygra, czasem przegra. W sumie nic specjalnego. Żeby wygrać w Księstwie trzeba jednak wznieść się na wyżyny swoich możliwości. Według mnie na to ich po prostu nie stać i to Monaco będzie kontrolowało to spotkanie od początku do końca.