Getafe w PD występuje od sezonu 2004/05. W pierwszych latach toczyło z Realem nawet bardzo wyrównane pojedynki - bilans pierwszych 5 sezonów to 4-2-4 (!). W następnych było dużo gorzej, chociaż jeszcze w sezonie 2012/13 u siebie pokonali Real 2-1. Jednak kolejne 6 meczy to bilans 0-0-6 (w bramkach też masakra: 5-29) dla Realu. Teraz mamy właściwie końcówkę sezonu, Real w formie a Barcelona w dołku - a to oznacza, że kwestia majstra jest jeszcze otwarta. Tak więc Real tego meczu na pewno nie odpuści. Getafe zaś praktycznie w czarnej d**ie, ale jeszcze nie jest beznadziejnie - więc też zapewne powalczą. Może nie o punkty, bo o te będzie baaarrrrrdzo trudno - ale to w końcu derby i różne cuda mogą się wydarzyć.

A teraz przechodzę do typu.

Pierwsze mocne 'za' to obfite w cornery h2h. Z jednym wyjątkiem - tym meczem z sezonu 2012/13, w którym to Getafe niespodziewanie powiozło Real. Ale bądźmy realistami - nie teraz. Na boisku Getafe ostatnie dwa sezony to 15 (7:8) i 18 (8:10) cornerów, a oba te mecze zakończyły się wynikiem 0-3 dla Realu. Daleko wstecz nie sięgałem, ale parę kolejnych to też same over 9,5 (oprócz tego jednego wyjątku). Po prostu w tych meczach dzieje się, i to niezależnie od dominacji Realu. Zresztą to żaden wybryk natury. Jak świat długi i szeroki, w meczach derbowych, w których słabsza drużyna podejmuje dużo mocniejszego sąsiada zza miedzy, zawsze ci słabsi szczególnie mocno się mobilizują, walczą i chcą pokazać się z jak najlepszej strony - inaczej straciliby szacunek kibiców (albo na odwrót).

Drugie mocne 'za' to statystyki cornerowe z tego sezonu. Getafe home w 13 na 18 meczach over 9,5 (średnia 10,6). Real away over 9,5 miał w 11 z 15 meczy (średnia 10,4). Z mojego 'kalkulatora' wychodzi, że w tym meczu powinno być nabite od 10,5 do 12 rożnych (z tendencją na 11+). A aż tak duże dysproporcje pomiędzy ofertą buka a moimi wyliczeniami bardzo rzadko się trafiają i po prostu ... muszę tak pograć - tym bardziej, że przeważnie bardzo dobrze na takich różnicach wychodzę.