Dramatycznie zaczęła sezon (19) Malaga (0-0-4 1-6), strzelając raptem jedną bramkę w czterech meczach. (9) Valencia (1-3-0 4-3), z aż trzeba remisami, ale punkty z Realem i Atletico mają swoją wartość (2-2, 0-0). Całość dopełnia 1-0 na Mestalla z Las Palmas oraz 1-1 z Levente w ten weekend. Malaga aż trzy mecze przegrała po 0-1, w tym w sobotę z Atleico oraz Gironą na wyjazdach, oraz z Eibar u siebie. Oczywiście Valencia jest faworytem, ale nie ma chyba co tutaj liczyć na otwartą grę gości, którzy ponad godzine bronili się właśnie z Atletico, a nawet strata bramki nie zmieniła ich nastawienia, Michel konsekwentnie ustawia 4-5-1 (tak samo grał z Gironą na wyjeździe). Uważam, że Malaga przyjedzie tu po remis i nawet jeśli stracą gola nie otworzą się, a przynajmniej nie w środkowej fazie meczu. Kurs na niski wynik jak to w Hiszpanii spory i w mojej ocenie warty ryzyka.