Oczywiście życzę Espanyolowi odbicia się od dna, ale póki co różowo to nie wygląda. Jak wyżej wskazano - mają bardzo kiepski dorobek bramkowy, bo tylko 9 goli w 12 meczach. A do tego w dzisiejszym meczu nie zagra napastnik Léo Baptistão, który strzelił dla nich 3 gole (więc 1/3 całości). Z drugiej strony pocieszające jest to, że jak dotąd stracili mało bramek - tylko 15 (8 miejsce w lidze). No i u siebie mają dodatni bilans bramkowy: 7-5 w 6 meczach. Ogólnie jednak nie widać u nich stabilności ani trzymania pewnego dobrego poziomu.

A stabilność i stałą poprawność widać wyraźnie w drużynie Getafe. Wystarczy spojrzeć tylko na ich wyniki - przegrali z tuzami (Sevillą, Barceloną, Realem Madryt) oraz na wyjeździe z La Coruną (i to był ich najsłabszy występ). Na wyjazdach grają ostrożnie z nastawieniem na nieprzegrywanie meczy. Mają tam fajny bilans 1-4-1. Do tego nie mają większych problemów ze zdobywaniem bramek - ich ogólny bilans to 19:14, z czego away 7:7. I co bardzo ważne - w tej drużynie już 9 zawodników wpisało się na listę strzelców. Z podstawowego, żelaznego składu bramki nie zdobył tylko wiekowy (38 lat) pomocnik Sergio Mora. No i mają świetną parę napastników (razem 10 bramek), tj. Ángela i Molinę. Defensywa też nie zgorsza, bo stracili jedną bramkę mniej od gospodarzy.

Summa summarum widzę to tak: Jeśli dziś Espanyol nie wzniesie się na wyżyny swych umiejętności, to tego meczu nie wygrają. Co najwyżej zremisują.