Girona jako nowicjusz pierwsze dwa mecze zagrała dobrze (D, W) ale później to już była kiszka - 6 meczy i zaledwie dwa remisy. Ale przyszedł w końcu o wiele lepszy okres ich gry. Wygląda jakby parę rzeczy już przećwiczyli (w tym frycowe) i osiągnęli pewien poziom, który pozwolił im uciec od strefy spadkowej. Ostatnie 5 meczy to 3 wygrane (w tym z Realem Madryt 2:1) oraz dwa remisy. Rywali mieli raczej w swoim zasięgu (oprócz Realu oczywiście) i swoją robotę wykonali na "szóstkę". Do dzisiejszego meczu podchodzą w prawie pełnym składzie - wypadł im tylko etatowy zmiennik w napadzie Nigeryjczyk Kayode. Tak więc jest dobrze, tym bardziej, że grają u siebie.

Deportivo Alavés to czerwona latarnia PD. Zaledwie 6 pkt. za dwie minimalne wygrane. O wiele lepiej poszło im w CdR, gdzie gładko wyeliminowali Getafe. No, ale puchar to nie liga - np. z tym samym Getafe przegrali na ich boisku aż 1:4 (w CdR wygrali 1:0). Śledząc ich wyniki, właściwie to nie widać aby aż tak drastycznie odstawali do innych drużyn z dołu tabeli. Jednakże wyniki mówią same za siebie. Dodatkowo dziś są dość poważnie osłabieni brakiem dwóch podstawowych obrońców - Ely (za kartki) i Vigaray, pomocnika Manu García (za kartki) i napastnika Santosa (także za kartki). Do tego kontuzjowany jest etatowy zmiennik w napadzie Rubén Sobrino. Więc jak widać na każdej pozycji są osłabieni i ogólnie nie wygląda to dobrze.

Stąd też uważam, że grająca poprawny futbol i będąca w dobrej formie drużyna gospodarzy ma duże szanse wypunktować słabszych, a do tego i tak jeszcze osłabionych gości. I jak się do tej roboty porządnie zabiorą, to tymi dwoma bramkami powinni to spotkanie wygrać.