Derby Sevili na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan, (5) Sevilla (9-2-6 20-22) podejmie (14) Betis (6-3-8 25-31)

Rico - Escudero, Kjaer, Lenglet, Mercado - Vázquez, N'Zonzi, Banega - Nolito, Muriel,Navas

Adán - Durmisi, Mandi, Feddal, Barragán - Ruiz, García, Guardado - Tello, León, Joaquín

Nowy rok gracze Sevilli zaczęli już pod wodzą Montelli i pokonali na wyjeździe Cadiz (2-0). Teraz derbowe starcie z Betisem, któremu wyraźnie nie idzie - od porażki właśnie z Cadiz (3-5) w Pucharze Króla, przegrali w Las Palmas (0-1), z Atletico (0-1), i Bilbao (0-2), pokonując jedynie w międzyczasie Malagę na wyjeździe (2-0). Na to starcie jednak wyjdą z pewnością mocno zmotywowani, a jest to zespół lubiący podostrzyć mecz - w wyżej wymienionych grudniowych spotkaniach, aż trzy razy pokazywano czerwone kartki, przy znaczącej liczbie żółtych kartoników. Wykonywanych było też sporo cornerów jak choćby 15 (6-9) z Bilbao, mimo, że Betis już od 34 minuty grał w 10. Nowy szkoleniowiec Sevilli na dzień dobry może zdobyć uznanie fanów, ale do tego potrzeba kontynuacji ofensywnej gry gospodarzy u siebie, gdzie miejscowi nie przegrali od 21 spotkań w La Liga, a teren jest trudny dla każdego - w tym sezonie (6-2-0 13-3). Betis jednak tutaj nie będzie się tylko bronił, a 4-3-3 w ich wykonaniu zapowiada żywe widowisko. My jednak zamiast bramek postawimy na rzuty rożne w liczbie

przynajmniej 10 tych stałych fragmentów gry, zwłaszcza, że drugoligowy Cadiz wykonał ich z Sevillą, aż 8 (8-3). Lokalny rywal, atmosfera derbów,  powinno dziać się pod bramkami zarówno Adana jak i Rico.