Siła rażenia Manchesteru City jest jak wiadomo olbrzymia, ale Monaco zdecydowanie nie ma się pod tym względem także czego wstydzić. Renesans formy Falcao (20, 16 bramek w Ligue 1), do tego Lottin, Carrillo, Germain, nie mówiąc o kreatywnej linii pomocy z Bernanrdo Silvą, Moutinho, Bakayoko, Lemarem. 76 goli w lidze w zaledwie 26 kolejkach mówi samo za siebie. Zmierzam do tego, że gości stać tutaj na bramkę, bo o ile Bravo zachowuje często ostatnio czyste konto poza meczem ze Swansea, tak jednak Huddersfield, Bournemouth, nawet Crystal Palace i West Ham nie umywają się do siły ofensywnej lidera francuskiej ekstraklasy. Zapowiada się ciekawa wymiana ciosów, gdyż oba zespoły po prostu zdecydowanie wolą atakować niż bronić, a do repertuaru zagrożeń Monaco można przecież też podpiąź naszego Kamila Glika, który potrafi odnaleźć się przy stałych fragmentach gry. Myślę, że the Citizens będą mieli spore problemy w tym dwumeczu i na rewanż pojadą o ile z wygraną to ze straconą bramką u siebie.