Obydwie drużyny zaczęły sezon od dwóch zwycięstw. Borussia pokonała na inaugurację 4:0 Augsburg na wyjeździe, a tydzień temu wymęczyła 2:1 z beniaminkiem Braunschweig. Trzeba przyznać, że BVB nie zagrało wtedy najlepszego spotkania, ale też taktyka gości, czyli utrzymywanie się przy piłce jak najdłużej by uniemożliwić pozycyjny atak Borussi i starać się utrzymywać czyste konto, zdawała egzamin - do czasu. Werder dziś będzie chciał zagrać podobnie, ale to przecież nie ich styl i mogą mieć problemy z jej realizacją. Klopp szuka zmian, dziś na ławce ma zasiąść Aubameyang, a w zamiast niego do pierwszej jedenastki ma wskoczyć Reus. Do składu wraca także Subotic, co na pewno wzmocni formacje defensywną gospodarzy. No i jeszcze trzeba wspomnieć o tym, że Lewy wyjaśnił całą sytuację transferową z zarządem, dostał podwyżkę i w swoim ostatnim sezonie dla Borussi będzie dawał z siebie wszystko. Werder również ma na koncie 6 punktów, w pierwszej kolejce zwycięstwo 1:0 z Braunschweig na wyjeździe, w drugiej pokonali Augsburg 1:0 u siebie, choć patrząc na przebieg meczu to Werder zasłużył na max punkt. Może i Werder nie stracił jeszcze bramki, ale grali z dwiema słabymi w ofensywie drużynami, więc też nie ma co się dziwić. Dla mnie Bremeńczycy z roku na rok robią się co raz słabsi i długo nie powinni utrzymać się w górnej połowie tabeli. U gości sporo braków, nie zagrają Caldirola, Bargfrede, Schmitz, bracia Stevanovicie, Akapala, a także kapitan Fritz. W ostatnich latach BVB regularnie ogrywało Werder, w poprzednim sezonie 2:1 u siebie (początek sezonu, gdzie BVB jeszcze nie było w pełni formy), i aż 5:0 dla BVB na wyjeździe. Według mnie dziś różnica między tymi zespołami jest jeszcze większa niż rok temu, BVB wie że ciężko będzie odebrać tytuł Bayernowi, ale nie ma rzeczy nie możliwych i dlatego w takich spotkaniach nie mogą gubić punktów. Wspierani przez 80 tys. fanów powinni dziś spokojnie poradzić sobie z rywalem.