Wszystko – oprócz pozycji w lidze – przemawia za Lechem. Zespół Nenada Bjelicy idealnie wszedł w rundę wiosenną i jak na razie nie bierze jeńców, pewnie wygrywając wszystkie dotychczasowe mecze po zimowej przerwie. Poznaniacy nie patrzą z kim i gdzie grają, po prostu leją wszystkich po równo. Piłkarską wiosnę Kolejorz przywitał trzema zwycięstwami po 3:0 w Ekstraklasie, a kiedy przyszło mu się zmierzyć z Pogonią w półfinale Pucharu Polski, to Portowcy do Szczecina także wracali z bagażem trzech goli. 12 zdobytych bramek, 0 straconych. Start idealny.
Bjelica przeprowadza szturm na pozycję lidera Ekstraklasy, a wydatnie pomaga mu w tym Dawid Kownacki, który jak zaczął strzelać, tak przestać nie może. W trzech ligowych spotkaniach wciąż 19-letni napastnik strzelił cztery bramki, a piątą dołożył w środku tygodnia we wspomnianym półfinałowym starciu Pucharu Polski. Kownaś jest w ewidentnym gazie i bardzo szybko rośnie na największą strzelbę w ekstraklasie. Swoją klasę, piłkarską, może potwierdzić w starciu z Lechią i jeżeli poprowadzi klub z Poznania do wygranej w tym prestiżowym meczu, to przewaga pomiędzy tymi zespołami zmaleje do dwóch punktów.
Goście oczywiście nie są bez szans – drużyna Piotra Nowaka to lider naszej ligi, który co prawda dał się zatrzymać Termalice Bruk-Betowi Niecieczy, ale przed i po tym spotkaniu pewnie ograł znajdującą się w czubie Jagiellonię i Cracovię. Na bramce świetnie spisuje się Dusan Kuciak, na skrzydłach szaleje Sławek Peszko, a za bramki odpowiedzialni są bracia Paixao. Tym razem Betsson stawia na Flavio, który z wiosną „przywitał się” dwoma trafieniami. Portugalczyk przyznał, że forma Lecha – choć imponująca – nie robi na nim wrażenia i jeżeli klub z Gdańska chce sięgnąć po mistrzostwo, to takie mecze, jak ten niedzielny, po prostu musi wygrywać. A że to potrafi, pokazał na Stadionie Energa w rundzie jesiennej, kiedy to Lechia okazała się lepsza od Lecha 2:1.