Do drużynowych zawodów Polacy z pewnością podejdą uskrzydleni ogromnym sukcesem Piotra Żyły, który dzięki rewelacyjnej drugiej próbie „wskoczył” na podium z szóstego miejsca. Medalu niestety nie zdobył Kamil Stoch, jednak zarówno on, jak i reszta kadry – Maciej Kot i Dawid Kubacki – zajęli miejsca w czołowej dziesiątce, co jest dobrym prognostykiem przed zawodami, w których liczy się dobra, wyrównana forma wszystkich skoczków. Nie zapominajmy, że w bieżącym sezonie odbyły się trzy konkursy drużynowe i dwukrotnie – w Klingenthal i Willingen – to Polacy triumfowali, a w Zakopanem zajęli drugie miejsce. Stefan Horngacher dysponuje silną i co najważniejsze wyrównaną kadrą, która chce zakończyć te mistrzostwa medalem.
Polacy zdają sobie sprawę ze swoich umiejętności i zamierzają podejść do tych zawodów z chłodną głową. Nie raz i nie dwa udowodnili w tym sezonie, że potrafią daleko skakać, a siłą drużyny narodowej jest kolektyw.
Największymi rywalami będą oczywiście reprezentacje Austrii i Niemiec. W tej pierwszej prym wiedzie świetnie skaczący Stefan Kraft, który w Lahti zdobył dwa złote medale, a drużyna narodowa naszych zachodnich sąsiadów naszpikowana jest dobrymi skoczkami. To właśnie Niemcy „zabrali” triumf biało-czerwonym w Zakopanem, dlatego też Mistrzostwa Świata będą idealną okazją do tego, by się zrewanżować.