16 kolejka Portugalskiej Ligi Zon Sagres. FC Porto o dziwo w tym sezonie nie jest hegemonem ligi i będzie musiało w tym sezonie wyjątkowo się napracować, by zdobyć mistrzostwo. Sporting i Benfica postawili twarde warunki i aktualnie Sporting prowadzi z 4 punktami przewagi nad Smokami (wczoraj jednak wygrali 2-1 z Aroucą); Benfica przy tej samej ilości rozegranych meczy ma 3 punkty przewagi. Reszta raczej będzie tylko dodatkiem (Guimaraes traci do Smoków 7 punktów, ale myślę, że przewaga wielkiej trójki będzie się wraz z końcem sezonu powiększać). Porto w tym sezonie już nie dominuje jak w poprzednich, z LM przygoda też już się zakończyła. W lidze sporo stracili away, ale na Estadio de Dragao robią swoje (6-1-0 i 16-2 w bramkach). Ponadto są po porażce z Benficą, więc ich morale i chęć wyżycia się na słabym przeciwniku będzie spora, tym bardziej, że Vitoria trochę spuchła (3L z rzędu), ponadto to bardzo ofensywnie i odważnie grajacy team (w meczu z Benficą i Bragą - oba przegrane po 0-2, grali w taki sposób, że przeciwnicy mogli tamte spotkania wygrać po 7,8-0 ale byli bardzo nieskuteczni). Historia to w ogóle kosmos - wyobraźcie sobie, że od 1998 rozegrano 31 spotkań. Porto wygrało z nich 30 i raz bezbramkowo zremisowało. Niebywałe. To kto tu wygra - nie mam wątpliwosci i myślę, że nikt nie ma. Ale patrzac na obydwa zespoły teraz, historie, sytuację w tabeli i mecz Porto z Benficą widzę tutaj rzeź niewiniatek.
