(3) Lech Poznań (12-10-5 40-21) podejmie (13) Lechię Gdańsk (6-10-11 34-45), przewidywane składy:

Burić - Gumny, Janicki, Vujadinović, Kostevych - Gajos, Trałka - Răduţ, Majewski, Šitum - Gytkjær

Kuciak - Stolarski, João Nunes, Gerson, Mladenović - Borysiuk, Slavchev - Peszko, Krasić, Flávio Paixão - Marco Paixão

Drugi mecz Piotra Stokowca, który jak zapowiedział: "Będą zmiany w składzie i korekty w osiemnastce oraz jedenastce meczowej", więc mimo wszystko należy spodziewać się, że proponowana XI jest poza paroma nazwiskami jedynie prowizoryczna, a szkoleniowiec gości zaskoczy czymś Nenada Bjelice. Ten musi mieć lepszy humor po (5-1) z Jagiellonią, ale też nie zapominajmy, że to Jaga otworzyła mecz w Poznaniu, grała w swoim stylu, ale też zapłaciła kontuzją Pawełka, który jak się okazało był ważną częścią defensywy lidera, mimo, też że do Kelemena nie można się w sumie przyczepić. Lech miał swój dzień, sporo im wychodziło i bez dwóch zdań potwierdził, że twierdza Poznań ma się ciągle świetnie (10-3-0 29-7). Lechia na tle Legii wypadła słabiutko i widać jak dużo pracy będzie czekało Stokowca z tym zespołem, który ma tylko cztery oczka więcej od Sandecji! Postawimy tutaj podobnie jak w starciu Lecha z Jagą (14, 11 dla Lecha) na sporą liczbę rzutów rożnych. Zespół Bjelicy sporo gra skrzydłami - z Legią sami mieli w Warszawie 8 cornerów, podobnie ze Śląskiem - 8 - tutaj, a i Lechia nie ograniczy się tu tylko do murowania własnej bramki. Dwucyfrowa ich liczba dla obu ekip wydaje się do osiągnięcia w piątkowy wieczór.