(6) Korona Kielce (10-10-7 40-34) podejmie (4) Górnika Zabrze (12-9-6 51-39)

Alomerovic - Rymaniak, Malarczyk, Diaw - Kallaste, Możdżeń, Cvijanović, Żubrowski, Kosakiewicz (Jukić) - Kiełb, Katcharava

Loska - Koj, Bochniewicz, Dani Suárez, Wolniewicz - Wieteska, Matuszek, Kądzior, Kurzawa - Wolsztyński, Angulo

Górnik nie przegrywa, ale po (3-0) nad Termalicą, nie licząc meczu z Piastem, remisy we Wrocławiu (1-1), oraz z Pogonią (0-0), a także z Zagłębiem (2-2). W starciu z zespołem z Lubina wróciły koszmarne błędy, które defensywę Górnika mocno przez cały sezon charakteryzowały. Strata dwóch bramek grając w przewadze, w tym w ostatnich chwilach meczu, gdy rywal prawie cały gra go w 10 to po prostu skandal. Pod drugą bramką było lepiej, kolejne stałe fragmenty gry zostały wykorzystane (z przełamaniem Angulo), ale tych bramek Górnik powinien zdobyć więcej i zamknąć rywalizacje. Korona na wiosnę także gra w kratkę i do ostatniej kolejki udało się nie przegrywać (2-4-0) - ich skuteczność była jednak równie skandaliczna w Płocku (0-2). Lettieri z pewnością liczy, że popełniającą sporo pomyłek defensywę drużyny Brosza uda się pokonać, z drugiej strony, Górnik to najskuteczniejsza ofensywa tego sezonu Ekstraklasy, która jako jedyna przekroczyła już 50 trafień. Przełamany Angulo, kolejne asysty powracającego do formy Kurzawy i chyba najlepiej opanowane stałe fragmenty gry tego sezonu - co przekłada się na kolejne trafienia - to solidne argumenty, aby i Alomerovic nie dał rady zachować czystego konta. W Zabrzu padł remis (3-3), po widowiskowym meczu i na nudne 0-0 raczej się w sobotę wieczorem w Kielcach po prostu nie zanosi. My postawimy na przynajmniej 10 rzutów rożnych w wykonaniu obu drużyn - tych nie brakowało w ostatnim wyjeździe Górnika do Wrocławia, czy starciach Korony u siebie z Lechem i Pogonią.