(5) Tottenham (12-4-5 41-20) podejmie w derbach (16) West Ham (5-6-10 24-39), przewidywane składy:

Lloris - Davies, Vertonghen, Sánchez, Aurier - Winks, Sissoko - Eriksen, Alli, Son - Kane

Adrián - Rice, Ogbonna, Reid - Masuaku, Kouyaté, Noble, Zabaleta - Lanzini, Ayew - Carroll

Oba zespoły miały intensywne spotkania we wtorek, gdy Koguty w Walii wygrały (2-0), na Młoty odrabiając straty pokonnały WBA (2-1). Mauricio Pochettino rotował składem, i tutaj także powinny być zmiany, zwłaszcza ta najważniejsza, Kane powinien zacząć w podstawowej XI. Poza tym spore szansę na grę od pierwszej minuty mają Aurier, Sissoko i Winks. Gracze Moyes'a w 94 minucie zdobyli drugą bramkę i było to drugie trafienie dnia w wykonaniu Carrolla, który przypomniał się swoim kibicom. Zacząć natomiast powinni Ayew i Noble, którzy z WBA weszli z ławki. Tottenham jest sporym faworytem, ale West Ham w ostatnim czasie od 1-2 z The Citizens, przegrał tylko jeden mecz z Newcastle (2-3), wygrywając nawet z Chelsea (1-0), czy remisując z Arsenalem (0-0), i notując bilans (3-2-1). Widać pracę Moyes'a, który potrafi ustawić zespół zwłaszcza w prestiżowych starciach, a zespół już wydobył się ze strefy spadkowej.

Co więcej od 2015 roku Koguty nie potrafią wygrać z Młotami więcej niż jedną bramką (2-0-3), oraz przegrali aż dwa mecze w Premier League, a także

25 października tego roku w Pucharze Ligi (2-3). Oczywiście Tottenham po wpadce z Man City mocno odreagował pokonując pewnie Burnley (3-0), Southampton (5-2) i Swansea (2-0), a wcześniej gromiąc u siebie Stoke (5-1) oraz do zera ogrywając Brighton (2-0), ale lokalny rywal jest bardzo niewygodnym przeciwnikiem i zostawi w derbach dużo serca na boisku. Naszym zdaniem Tottenham nie wygra tego spotkania aż trzema bramkami, West Ham pod wodzą Moyes'a jest w ostatnich tygodniach w dobrej formie, dodatkowo walczą ambitnie o utrzymanie, nie dali się ograć w grudniu Kanonierom oraz Chelsea, oraz są dla Kogutów niewygodnym rywalem, z którym wygrali już nawet w tym sezonie.