Selhurst Park, (15) Crystal Palace (6-9-12 25-42) podejmie (5) Tottenham (15-7-5 52-24)

Hennessey - Aanholt, Tomkins, Fosu-Mensah, Ward - McArthur, Milivojevic, Cabaye - Sørloth, Benteke, Townsend

Lloris - Davies, Vertonghen, Sánchez, Trippier - Dembélé, Dier - Son, Alli, Eriksen - Kane

Podczas gdy Pochettino cieszy się praktycznie pełną kadrą, Roy Hodgson ma długą listę graczy, którzy nie zagrają. Trzeba przyznać, że jest długa: Speroni, Sako, Loftus-Cheek, Schlupp, Puncheon, Dann i zwłaszcza Zaha to nie są przypadkowi gracze, a niepewny jest jeszcze udział Kelliego i Mamadou Sakho. Nie wygląda to obiecująco, ale mimo to zapowiadana jedenastka Orłów nie wygląda źle. Naturalnie faworytem są Koguty, ale też Crystal Palace cztery ostatnie i pięć z ostatnich sześciu konfrontacji z Tottenhamem przegrało tylko jedną bramką! (0-1). Postawimy tutaj na rzuty rożne, bo nie sądzimy, aby ambitni gracze Palace mieli u siebie szybko się poddać - a pamiętamy, kto zatrzymał w lidze tutaj Man City, a gospodarze przegrali u siebie tylko jedno z ostatnich jedenastu spotkań - z Arsenalem (2-3).

W meczach Crystal Palace (11.1) i Tottenhamu (11.1) pada w tym sezonie Premier League najwięcej tych stałych fragmentów gry do tej pory - w bezpośrednim starciu naszym zdaniem oba zespoły nawiążą do tych statystyk wynikających wprost z ich stylu gry.