(18) Crystal Palace (6-9-13 25-43) podejmie (3) Manchester United (18-5-5 53-20) na zakończenie 29 kolejki Premier League.

Hennessey - Schlupp, Tomkins, Kelly, Wan-Bissaka - McArthur, Milivojevic, Riedewald - Sørloth, Benteke, Townsend

Gea - Young, Smalling, Lindelöf, Valencia - Pogba, Matic, McTominay - Sánchez, Lukaku, Lingard

Gospodarze w strefie spadkowej, bez wygranej od sześciu spotkań (0-2-3) i kolejnymi porażkami, z Evertonem (0-1) oraz tutaj z Kogutami (1-3). United po wpadce w Newcastle, wygrało w Huddersfield (0-2), remisowało w Sevilli (0-0) i pokonało tydzień temu (2-1) Chelsea, będąc przed prestiżowym i arcyważnym starciem z Liverpoolem. Mourinho ma drobne problemy kadrowe, w porównaniu z tymi Roya Hodgsona, który swoją drogą przegrał 11 z ostatnich 13 spotkań z Czerwonymi Diabłami jako manager. Zaha, Loftus-Cheek, Dann, Puncheon, Wickham, Sako, Speroni, Sakho, Cabaye to nie są nazwiska anonimowe, a nie w pełni sił jest Kelly, Schlupp awizowani w XI, Tomkins oraz Ward, a Fosu-Mensah naturalnie przeciwko United nie zagra. Sytuacja kadrowa jest więc fatalna i brak wygranej gości na Selhurst Park będzie dla nas sporym zaskoczeniem.

Warto przyglądnąć się statystykom rzutów rożnych:

- dwa ostatnie mecze Crystal Palace, to 15 cornerów z Evertonem (8-7) oraz 16 z Tottenhamem (3-13)

- ligowa średnia z tego sezonu to (11.3), a na Selhurst Park (11.0)

Zdeterminowany przeciwnik - jak Tottenham ostatnio - nawet realizując taktykę Mourinho, będzie tu stwarzał sobie okazje. Przy swojej  wyjazdowej średniej (10.7) United z tego sezonu, z takim rywalem, o takiej charakterystyce i ostatnich statystykach przynajmniej dwucyfrowa liczba tych stałych fragmentów gry wydaje się do osiągnięcia w poniedziałkowy wieczór.