(13) Wisła Płock (1-4-4 13-16) podejmie (2) Lechię Gdańsk (5-3-1 16-11). Niedawni liderzy po porażce z Wisłą (2-5) nie zdołali utrzymać aż trzy bramkowego prowadzenia po hattricku w pierwszej połowie Sobiecha z Zagłębiem Lubin (3-3). Defensywa w drużynie Stokowca zaczęła przeciekać - 8 z 11 z całych rozgrywek bramek stracili w tych meczach. Wisła jednak tylko z jedną wygraną do tej pory - z Legią (4-1) w Warszawie - gdy kryzys w stolicy przybierał maksymalne rozmiary. Po tym sukcesie remis z Jagiellonią (1-1) to niezły co prawda wynik, później remis z Miedzią (2-2) i porażka z Cracovią (1-3) tydzień temu. Nie wygląda to dobrze nawet w kontekście problemów z obroną gości. W tygodniu oba zespoły awansowały dalej w Pucharze Polski, ale wygranej w Tarnobrzegu (4-1) Wisły przy (1-1k.) Lechii w Krakowie z Białą Gwiazdą nie ma chyba co porównywać, bo o ile Stokowiec wymienił kompletnie XI, tak Dźwigała posiłkował się wieloma podstawowymi graczami. W naszej ocenie Wisła nie jest tutaj aż takim faworytem na jakiego kreują go bukmacherzy i nie odniosą drugiego dopiero zwycięstwa w sezonie, a różnica w potencjale ofensywnym po przyjściu Sobiecha do Lechii zdecydowanie wzrasta na korzyść przyjezdnych. Lechia wygrała oba mecze z Wisłą Płock w zeszłym sezonie bez straty bramki (2-0 tutaj, 3-0).