(5) Arsenal (6-0-2 19-10) podejmie (11) Leicester (4-0-4 14-12) na zakończenie (9) kolejki Premier League.

Leno - Monreal, Holding, Mustafi, Bellerín - Xhaka, Torreira - Aubameyang, Ramsey, Özil - Lacazette

Schmeichel - Chilwell, Maguire, Evans, Amartey - Mendy, Ndidi - Albrighton, Maddison, Pereira - Vardy

Kanonierzy po fatalnym starcie zanotowali sześć wygranych z rzędu i ciekawe jak poradzą sobie po reprezentacyjnej przerwie. Lisy są podobnie jak Arsenal bezkompromisowe do tej pory, nie notując żadnego remisu, a ten był by chyba cennym wynikiem. Co ciekawe Arsenal odkąd rywalizuje ponownie na poziomie Premier League z Leicester od sezonu 2014/2015, ani razu nie pokonał Lisy u siebie więcej niż jedną bramką, w 6 z 9 gier notowano BTS, a goście ograli ich u siebie (3-1) w maju. Gospodarze są  faworytem, ale warto też zwrócić uwagę, że niedawny mistrz Anglii w tym sezonie tylko raz schodził z boiska wyraźnie pokonany. I to nie przez United, czy Liverpool, ale w Bournemouth. Może sobie pozwolić tutaj na grę z kontry, co jest ich ulubionym stylem, a mając w ataku Vardiego zawsze należy się z nimi liczyć. Doceniamy jednak pracę Emerego i mimo wytrącenia z rytmu ligowego w naszej ocenie trzy oczka zostaną na Emirates Stadium w poniedziałkowy wieczór. Zdecydowanie więcej jakości w liniach ataku jednak jest po stronie gospodarzy.