Na Anfield hit tej kolejki Premier League, (1) Liverpool (25-7-1 75-20) podejmie (3) Chelsea (20-6-7 57-34).

Alisson - Robertson, Dijk, Lovren, Alexander-Arnold - Keita, Fabinho, Henderson - Mané, Firmino, Salah

Arrizabalaga - Emerson, Luiz, Rüdiger, Azpilicueta - Loftus-Cheek, Jorginho, Kanté - Hazard, Higuaín, Hudson-Odoi

Aż dwa dni więcej mieli na odpoczynek gracze The Reds po wygranej z Porto (2-0) w Lidze Mistrzów, gdy w czwartek dopiero The Blues wygrali w Pradze ze Slavią (1-0) w Lidze Europy. Sarri jednak rotował składem i najważniejsi gracze nie powinni być przemęczeni. Jak wiadomo Liverpool mierzy w tytuł i będzie to jedno z kluczowych starć w ostatnich rundach. Goście jednak, aktualnie na trzecim miejscu, mają tylko pięć oczek przewagi nad (6) United i trzy nad (5) Arsenalem i co ważne mając mecz rozegrany więcej. Strefa Ligi Mistrzów jest priorytetem i z pewnością Maurizio Sarri spróbuje wykreować tutaj plan na zdobycz punktową. Od 2015 roku w siedmiu z ośmiu (7/8) spotkań pomiędzy tymi drużynami notowano bramkowe rezultaty (BTS), a Chelsea nie przegrała z Liverpoolem w czterech ostatnich ligowych meczach, a wliczając tegoroczną wygraną tutaj The Blues w EFL Cup (1-2) w pięciu. Postawimy na kontynuacje problemów The Reds z zespołem z Londynu i bramki dla obu tych zespołów.