W Trnavie, Spartak postara się o kolejną niespodziankę jakom było by wyrzucenie Crveny Zvezdy Belgrad z Ligi Mistrzów. Na Marakanie zaczęło się planowo od trafienia dla gospodarzy, ale już minutę później wyrównał Grendel i Spartak skupił się na defensywie próbując kontr niczym w Warszawie. Crvena próbowała - miała 57% posiadania piłki, co raz to gościła w narożniku boiska po stronie gości (9-1 w rzutach rożnych), miała aż 15 sytuacji bramkowych, oddali 12 strzałów, w tym 7 celnych, przy zaledwie dwóch Spartaka, ale nic to nie dało - Chudy skapitulował ostatecznie tylko jeden raz (1-1). Doskonale jednak wiemy, że Legia nawet w 10, a nawet w 9 miala okazję do bramek w Trnavie i zmuszeni do zdobycia bramki na wyjeździe gracze Crveny także tutaj zaatakują. Doceniamy to co zrobiła ekipa Latala do tej pory, ale postawimy na awans, przy wygranej jednak gości z Serbii. W weekend oba zespoły pewnie wygrywały po (3-0) w lidze, odpowiednio ze Spartakiem Subotica, oraz Zemplín Michalovce - ostatnim zespołem ligi słowackiej, ale to także Crvena u siebie lideruje z kompletem zwycięstw, a Spartak zdążył już przegrać z takimi ekipami jak Podbrezová, czy Senica. Czy Crvena Zvezda okaże się od nich gorsza? Naszym zdaniem do tego nie dojdzie.