Na Parc des Princes, PSG (1-2-1 11-7) podejmie Liverpool (2-0-2 7-5), mecz poprowadzi Szymon Marciniak, przewidywane składy:

Buffon - Kimpembe, Silva, Marquinhos - Bernat, Rabiot, Verratti, Meunier - Neymar, Cavani, Mbappé

Alisson - Robertson, Dijk, Gomez, Alexander-Arnold - Wijnaldum, Henderson, Milner - Mané, Firmino, Salah

Neymar i Mbappe są lekko kontuzjowani, ale powinni zagrać, tak samo jak Gomez, który nie był ryzykowany w weekend. Spore zamieszanie w grupie C, a wygrana Crveny nad The Reds mocno skomplikowała sytuację ekipy Kloppa. Ewentualna porażka w Paryżu może mieć bardzo poważne konsekwencje, zwłaszcza że przegrali też w Neapolu. Punkt tutaj to zadanie minimum i nie jest ono chyba nie do wykonania, bo PSG ma swoje problemy w defensywie, które także Napoli potrafiło wykorzystać. Nikt oczywiście nie dopuszcza możliwości braku awansu, ale margines błędu jest żaden i wpadka tutaj przy wygranej u siebie Napoli z Crvena zamyka Ligę Mistrzów w tym sezonie dla żądnych sukcesów szejków z Paryża. Presja będzie spora, presja będzie też na naszym arbitrze, który jednak w Europie wielokrotnie pokazywał, że nie boi się podejmować temperujących graczy decyzji. Tych może nie brakować, bo Liverpool na wyjazdach w grupie nie zdobył jeszcze bramki (0-1 Napoli, 0-2 Crvena Zvezda) i nikt tutaj nogi nie będzie odstawiał, a faule taktyczne także się pojawią przy takich graczach ofensywnych jakich posiada PSG. Zwłaszcza sytuacje z Neymarem, Mbappe i Cavanim mogą być zapalne, a po drugiej stronie dynamiczny Mane, Salah czy Firmino także będą trudni do powstrzymania. W naszej ocenie przynajmniej dziesięć cornerów oraz pięć napomnień (czerwone kartki są

tutaj wliczane i liczone podwójnie) zostanie w statystykach tego meczu odnotowanych.