Fortuna - bukmacher bez depozytu
20 zł freebet za rejestrację

3 ZAKŁADY BEZ RYZYKA
DO 100 ZŁ NA START!

  • 3 x zakład bez ryzyka po 100 zł (3 kupony)
  • Freebet 20 zł (po weryfikacji konta)
  • +10 ZŁ ZA PIERWSZĄ WPŁATĘ

ODBIERZ

Fortuna to LEGALNY polski bukmacher.
Oferta dla osób pełnoletnich
Bądź odpowiedzialny. Hazard to ryzyko.

Typy Bruno Fernandes. Inteligent na kierownicy

Typy bukmacherskie w Liga australijska. Jak typuje bukmacher Fortuna mecz Central Coast Mariners - Melbourne City FC w eFortuna - typ na 20-03-2020 godz. 07:30. Sprawdź ofertę i kursy na dzisiaj.

Poniżej prezentujemy zapowiedź ligi: Liga australijska. Zapoznaj się z typem na mecz: Central Coast Mariners - Melbourne City FC, który odbędzie się 20-03-2020 07:30. Autorem treści są redaktorzy od bukmachera Fortuna, a my jedynie przedstawiamy i weryfikujemy te typy bukmacherskie prezentowane na stronie eFortuna.pl. Każdy typ oczywiście jest jedynie propozycją, a nasz zespół nie daje żadnych gwarancji sukcesu grając i używając tych prognoz.

Typ w lidze: Liga australijska Mecz: Central Coast Mariners - Melbourne City FC Data: 20-03-2020 Skad brane sa kursy: Fortuna

Co to jest Fortuna? Fortuna to legalny polski bukmacher, który umożliwia zawieranie zakładów przez internet (komputer, tablet i smartfon) dla osób z Polski powyżej 18 lat. Więcej informacji znajdziesz bezpośrednio u bukmachera: eFortuna.

Co to jest konto tymczasowe w Fortuna? Bukmacher z Polski oferuje opcje rejestracji konta bez skanowania dowodu osobistego i większych formalności - zobacz.

Futbol właśnie się zatrzymywał, kiedy jeden z piłkarzy postanowił dać nadzieję na powrót artystów w dobie gladiatorów. Co ciekawe, bohater ów nie może marzyć o Lidze Mistrzów, bo wcale w niej nie gra. Ale już w przyszłorocznym Euro może być jedną z największych gwiazd.

W miejscu tym od lat pojawią się zapowiedzi meczów, które mogą być pewną wskazówką dla graczy. Ponieważ piłka nożna zatrzymała się jak i cały światowy sport, przyjrzyjmy się bohaterom ostatnich miesięcy. Niektórzy z nich wcale nie są oczywistymi gwiazdami, niektórzy potrzebują czasu, by wyjść z cienia. Na początek Bruno Fernandes.

Zacznijmy od informacji, że 26-letni pomocnik Manchesteru United jest pierwszym po 12 latach Portugalczykiem, który zdobył nagrodę dla piłkarza miesiąca w Premier League. Poprzednim wcale nie był Cristiano Ronaldo, który w lipcu 2009 r. wyniósł się z Old Trafford do Realu Madryt, ale stanowiący wówczas o sile Chelsea Deco, jedna z gwiazd w talii Jose Mourinho jeszcze w FC Porto, ale już nie w londyńskim klubie, gdzie pracował wtedy Luiz Felipe Scolari. Co ciekawe Deco spotkał ten prestiż zaledwie po trzech ligowych spotkaniach, w których zdobył dwa gole i zaliczył dwie asysty, ale pamiętajmy, że był to sierpień, start ligowego sezonu. Jednak także Fernandes potrzebował na to trzech spotkań (ostatnim z MU, który wygrał tę nagrodę w miesiącu debiutu był Anthony Martial). A że boiskową inteligencją bardzo przypomina Deco, porównania są jak najbardziej na miejscu.

Przyjmując logiczne kryteria, że liga włoska niekoniecznie ceni artystów na kierownicy dyrygujących w starym stylu kolegami z centrum boiska, trudno wytłumaczyć sobie, dlaczego 17-letni Bruno przeszedł z młodzieżowych drużyn Boavisty Porto do występującej w Serie B Novary. Mimo że mógł czuć się samotnie, bo w Portugalii zostali jego rodzice i dziewczyna, już w pierwszym sezonie młodzian cieszył się sporym uznaniem trenerów Giacomo Gattuso (to kuzyn obecnego szkoleniowca Napoli i byłej gwiazdy Milanu) i Alfredo Agliettiego. Na 42 możliwe mecze wystąpił w połowie, w pięciu od pierwszej do ostatniej minuty. Pokazał się na tyle, że za 2,5 mln euro przeniósł się do Udinese. Kiedy cztery lata później po okresie wypożyczenia kupiła go Sampdoria Genua, wart był już 6 mln.

Fernandes ujmował wszystkich i wszędzie. Nie rozwijał się skokowo, ale równomiernie, być może dlatego za młodu nie zawiesiły na nim oka najlepsze kluby na kontynencie. Nie zrobiły tego także dlatego, że Fernandes nie zapowiadał się na zawodowca-atletę. Przypominał raczej chuchro, które zostanie rozwalcowane przez byle silniejszego przeciwnika. Znaleźli się jednak tacy, który docenili jego kunszt i odwagę, bo nigdy nie bał się nawet największych boiskowych twardzieli. Ci, którzy mieli lub mają z nim do czynienia bliżej, są nim urzeczeni. Czy to wymagający Francesco Guidolin w Udinese czy obecnie Ole Gunnar Skolskjear w Manchesterze United. Zakochują się w nim kibice i nic dziwnego. W Sampdorii do tego stopnia, że powierzono mu „ciężki” nr 10 na koszulce, co niegdyś było przywilejem Roberto Manciniego, obecnego selekcjonera reprezentacji Włoch. W Italii, choć w 130 meczach w Serie A zdobył 16 bramek i miał 16 asyst, nie zdołali go zatrzymać. Przeszedł do Sportingu Lizbona.

Tam stał się gwiazdą. Kilka tygodni temu byłem w Portugalii na meczu Sportingu z Boavistą, a więc dwóch byłych klubów Fernandesa, i tamtejsi dziennikarze zgodnym chórem martwili się, że jeszcze długo na Estadio Josa Alvalade nie zobaczą takiego „grajka”. Być może problem z tym będzie miała cała liga, mimo że Benfica to wręcz fabryka futbolowego narybku.

Już w pierwszym sezonie zdobył dla zielono-białych 16 goli we wszystkich rozgrywkach. Rok później podwoił swoje zyski, ale to właśnie wtedy wydarzenia z akademii w Alcochete zmieniły historię całego Sportingu. Pół setki klubowych uzbrojonych chuliganów wpadło do szatni zademonstrować swoje niezadowolenie z powodu braku awansu do Ligi Mistrzów. Pobili kilku piłkarzy i trenerów. Było to powodem rozwiązania kontraktów przez kilku czołowych piłkarzy, którzy rozeszli się po Europie. Fernandes również był w tej grupie, jednak zdecydował się wrócić. Ale już wtedy wiadomo było, że tylko na chwilę. Transfer do lepszego klubu był kwestią czasu. W Sportingu pozostaje szanowany, mimo że do dziennikarzom wpadły w ręce nagrania, w których krytykował niektórych kolegów za mało profesjonalne podejście.

Dla Manchesteru Fernandes to nie tylko gracz, który wniósł w swej kreacji tyle, co żaden z dotychczasowych wielomilionowych transferów w ostatnich latach. To niemal talizman (piłkarz odżegnuje się od takiego stawiania sprawy), dzięki któremu Manchester nie przegrał dziewięciu kolejnych spotkań (w sumie Czerwone Diabły mają ich 11) na wszystkich frontach z Ligą Europy włącznie. Ale i liczby wiele mówią, skoro od swojego debiutu zaangażowany był w pięć goli swojej drużyny w Premier League (dwa trafienia, trzy asysty), czym nie może pochwalić się żaden inny piłkarz z całej ligi. Za jego plecami są pod względem snajperskim gwiazdy Liverpoolu Mohamed Salah i Sadio Mane, pod względem ostatniego podania też nie ma konkurencji (w sumie 11 takich, ale nie wszystkie wykorzystane przez kolegów). Wreszcie dla kibiców jego transfer ma fundamentalne znaczenie, bo w dużej mierze dzięki Fernandesowi Czerwone Diabły po raz drugi w sezonie pogoniły kota niebieskim rywalom zza miedzy. W każdym razie wydane na niego 55 mln euro było warte co do eurocenta.

Fernandes jest ucztą dla tych, którzy cenią sobie futbol w starszym stylu, gdzie pozycja nr 10 ma fundamentalne znaczenie, a nie umiera na naszych oczach, z czym mamy do czynienia od kilku sezonów. Portugalczyk robi wszystko; strzela, asystuje (wymowna statystyka), otwiera grę, uderza z dystansu, z rzutów wolnych, bardzo ekonomicznie wyszukuje wolnych przestrzeni, więc niemal zawsze ma piłkę przy nodze. Potrafi zwolnić, prowokując do tego samego rywala, i ruszyć eksplozywnie zostawiając go za sobą. Ma jeszcze coś, co niekoniecznie jest cechą środkowych pomocników – odbiór. Nauczył się tego, ponieważ trenerzy w Portugalii przesuwali go do obrony. Nie przypadkiem od razu nazwano go młodszym Rui Costą.

Fernendes robi więc to, co robiły niegdyś największe gwiazdy środka pola. I właściwie robił to od zawsze, bo ściągający go z Portugalii do Włoch dyrektor sportowy Cristiano Giaretta (obecnie CSKA Sofia) do dziś powtarza, że nie widział inteligentniejszego piłkarza i człowieka związanego z boiskiem. Wyniósł to i z treningów, i z podwórka w Porto, gdzie spędzał mnóstwo czasu ze swoim bratem. Właściwie od pierwszych turniejów z lokalnym zespołem rzucił się w oczy skautom FC Porto i Boavisty, ale wybrał ten drugi ponoć dlatego, że zapewnili mu dojazdy na i z treningu. W raportach za każdym razem była mowa o ponadprzeciętnej inteligencji.

Fernandes to dla Manchesteru zawodnik na kilka sezonów, wokół którego można zbudować drużynę na nowo. Na razie może błyszczeć w Premier League i Lidze Europy, za rok na przeniesionym we wtorek Euro i być może w Lidze Mistrzów. Jedyny problem, jaki można znaleźć na siłę, jak w przyszłości trener Skolskjear pogodzi go w środku pola z wracającym po kontuzji Paulem Pogbą, jeśli oczywiście szkoleniowiec ma taki zamiar i nie zdecyduje się latem na sprzedaż Francuza. Jeśli tego zrobi, nie będzie miał wyboru – z artysty nie można rezygnować pod żadnym pozorem.

Autorem tekstu jest Przemysław Iwańczyk

Kursy na to spotkanie dostarcza Fortuna - LEGALNY BUKMACHER

Klient za rejestrację zgarnia bonusy, a nawet zakład 20 zł bez depozytu!
TUTAJ ODBIERZ KOD DO FORTUNY» (ważny do 20-03-2020 23:59:59)


Dzięki informacji na Bukmacherzy.com odebrałem zakład 20 zł bez depozytu, który dał mi frajdę podczas oglądania Ligi Mistrzów. Reszta bonusów też była dostępna i mam jeszcze zakład bez ryzyka 120 zł oraz 1000 zł od depozytu - fajna opcja. Dzięki! Mariusz z Radomia

Kursy Fortuna: 1: 6.10 X: 4.55 2: 1.48

Kursy bukmacherskie prezentowane tutaj mogą się różnić na stronie bukmachera eFortuna, gdyż cały czas ulegają lekkim zmianom.

Bukmacher eFortuna oferuje konto tymczasowe bez większych formalności jak skan dowodu:
ZOBACZ STRONĘ BUKMACHERA i POZNAJ SZCZEGÓŁY NA eFORTUNA>>

Prognoza ma tylko charakter informacyjny i nie sugerujemy typowania oraz nastawiania się na jakiekolwiek wygrane typując i używając tych prognoz - to są sugestie i wiadomość ma charakter informacyjny. Każdy wchodzi i korzysta z usług bukmachera na własne ryzyko i nie zachęcamy do korzystania z firm bukmacherskich, gdyż można wpaść w różne uzależnienia.

Typowanie u bukmachera może mieć charakter rozrywkowy i każdy kto ma jakieś problemy z uzależnieniami powinien bardzo uważać, a nawet nie wchodzić na strony bukmacherskie.

LEGALNY BUKMACHER w POLSCE !!!

+ 200% bonus do 300 zł
+ Wpłacasz 150zł, Grasz za 450zł
+ Przelewy24, Blik, Karta
+ Tylko dla osób pełnoletnich +18. Betfan z licenjcą: PS4.6831.3.2018
+ Gra u bukmacherów może uzależniać i wiąże się z ryzykiem! Granie u nielegalnych bukmacherów zagranicznych w Polsce jest niedozwolone. Graj odpowiedzialnie!
TOPBONUS
Odbierz bonus
Kupon
Dodaj nowe zdarzenie ręcznie ?
Dodaj nowy typ z analizą ?
0
wyczyść