Jakoś nie widzi mi się tu "nudny europejski underowy wynik". Taką "lipę" mieliśmy w pierwszych meczach (zaledwie jeden gol), a teraz nie ma już żartów. Absolutnie nie chce mi się wierzyć, że Bayern - niczym Mourinho - zagra na 1:0. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Bayern będzie mieć więcej z posiadana piłki. Kluczowe pytanie brzmi: "czy zamienią to na gole". I standardowo - jak w tego typu meczach - jeżeli Bayern szybko strzeli gola, będzie atakować, ale spokojniej. Jeżeli jednak Real nie straci gola przez długi okres czasu, szykuje się nam fenomenalna druga połówka. Mimo wszystko - szybciej lub później - Bayern musi zaatakować. Tak więc trudno oczekiwać, aby Cristiano Ronaldo, Benzema czy Bale mieli nie stworzyć nic pod bramką Neuera. Widzi mi się tu 2:1 lub 3:1 dla podopiecznych Guardioli.